Unia zakazuje prądożernych odkurzaczy
Nowa dyrektywa Unii Europejskiej dotycząca odkurzaczy to kolejny krok w precyzowaniu przez unijnych urzędników tego, w jakich ramach mają się mieścić nowoczesne sprzęty AGD. Tak zwane „klasy energetyczne” obowiązują już od kilku lat dla takich produktów, jak lodówki, pralki, suszarki do ubrań, zmywarki do naczyń, kuchenki czy piekarniki. Dotychczas jednak parametrami odkurzaczy nikt się specjalnie nie przejmował. A przecież to jedne z bardziej prądożernych urządzeń, jakie mamy w domu! Unijni komisarze nie mogli więc nie zająć się tymi sprzętami.
Wyliczono, że całkowity pobór energii elektrycznej przez same odkurzacze w Unii w 2005 roku wyniósł aż 18 TWh. Dla porównania, cała Słowenia konsumuje w sumie 15 TWh prądu rocznie. Specjaliści wyliczyli, że gdyby nadal zostawić wolną rękę producentom odkurzaczy, to w 2020 roku pobór energii wzrósłby aż do 34 TWh. Postanowiono coś z tym zrobić.
Po pierwsze, ograniczono maksymalną moc odkurzaczy do 1600 W. To jednak dopiero początek zmian, bo w 2017 roku w życie wejdzie dyrektywa, która zakaże sprzedaży odkurzaczy o mocy większej niż… 900 W.
Na etykietach energetycznych znalazł się też konkretny parametr wskazujący roczne zużycie energii elektrycznej. Wyliczany jest on przy założeniach, że 50 razy sprzątamy 87-metrowe mieszkanie (każdorazowo przesuwając nasadkę odkurzacza dwa razy w przód i dwa razy w tył po każdym fragmencie podłogi). Z tych wyliczeń wynika, że odkurzacz o mocy 1600 W „zje” 62 kWh w ciągu roku. Oczywiście te bardziej energooszczędne odkurzacze będą się cechować mniejszym apetytem na prąd.
Mniejsza moc nie może oznaczać pogorszenia parametrów użytkowych odkurzaczy. Dlatego określono dla nich jeszcze kolejne dwa parametry: skuteczność zbierania kurzu (wydajność odkurzania) z podłogi twardej oraz z dywanu. Pierwszy parametr musi być nie mniejszy niż 95% - czyli przy dwukrotnym przejechaniu odpowiednią nasadką odkurzacza po zabrudzonej podłodze twardej (terakota, gres, panele itp.) odkurzacz powinien wessać przynajmniej 95% zabrudzeń.
Drugi parametr, oczywiście bardziej wymagający, ustalono na poziomie 70%. Tyle odkurzacz powinien usunąć kurzu z dywanów.
Na etykietach energetycznych umieszczono jeszcze dwie informacje, istotne z punktu widzenia konsumenta. To wielkość reemisji kurzu (worek czy pojemnik na brud zatrzymają większość zabrudzeń, ale drobinki kurzu często wydostają się z worka i są wydmuchiwane na zewnątrz odkurzacza – stąd charakterystyczny zapach podczas odkurzania, jeśli używamy starszego modelu). Odkurzacze powinny być wyposażone w odpowiednie filtry (np. filtry HEPA), które zatrzymają większość kurzu.
Wreszcie, ostatni parametr to maksymalna głośność odkurzacza, wyrażona w decybelach (dB).
Etykiety energetyczne odkurzaczy swoim wyglądem przypominają te, które większość z nas zna już z pralek czy lodówek:
Najbardziej rzucający się w oczy parametr to klasa efektywności energetycznej, od A do G. A to odkurzacze najbardziej energooszczędne, G – najmniej. Parametr wyliczany jest nie tylko z samego zużycia energii elektrycznej w skali roku (pozycja 2. na rysunku), ale także ze skuteczności odkurzania (5a. i 5b.). Odkurzacze klas A czy B cechuje wysoka wydajność odkurzania przy jednoczesnym niskim zużyciu prądu.
Poziom głośności (3.) to parametr wskazujący, czy mamy do czynienia z odkurzaczem hałaśliwym, czy cichym. Typowe wartości dla odkurzaczy to poziom 70-80 dB, urządzenia uzyskujące mniej niż 70 dB można uznać za bardzo ciche.
Parametr 4. to klasa reemisji kurzu, również oznaczona literami od A (najlepiej) do G (najgorzej). Odkurzacze wyposażone w dobrej jakości filtry EPA lub HEPA, uzyskujące w tej kategorii wynik A, usuwają większość kurzu i zalecane są np. dla alergików.
Wreszcie, parametry 5a. i 5b. to klasa skuteczności odkurzania – dywanów (5a.) i podłóg twardych (5b.). Parametr ten mierzony jest wskaźnikiem zbierania kurzu, określany też skrótem DPU (z ang. Dust Pick-Up). Dla podłóg twardych wskaźnik DPU może wynieść nawet powyżej 100%, ponieważ nasadka odkurzająca zasysa także kurz po bokach, nie tylko od spodu.
Dlatego odkurzacze usuwające wymagane 95% kurzu z podłóg twardych to sprzęt klasy G, jeśli odkurzacz zbiera 100% kurzu, uzyskuje klasę E, a klasa A to odkurzacz usuwający nawet do 120% kurzu.
Kupując odkurzacz warto zwracać uwagę na wszystkie parametry, nie tylko klasę efektywności energetycznej.
Niestety etykieta energetyczna nie jest idealna, a jej twórcy nie przewidzieli kilku scenariuszy. Skuteczność odkurzania mierzona jest wyłącznie przy pustym worku. W większości typowych odkurzaczy, w miarę zapełniania się worka skuteczność odkurzania spada – moc ssąca jest mniejsza, a pobór energii elektrycznej rośnie. Podobnie z hałasem – przy pełnym worku odkurzacze często są głośniejsze. Etykiety powinny zatem uwzględniać też parametry uzyskane przy pełnym worku (lub pojemniku na kurz w odkurzaczach bezworkowych).
Etykiety nic nie mówią konsumentowi o całkowitym koszcie eksploatacji odkurzacza. Prócz samego kosztu początkowego (związanego z zakupem), a także koszcie energii elektrycznej, musimy się jeszcze liczyć z kosztem materiałów eksploatacyjnych – worków, filtrów, szczotek itp. Czasem koszt tych elementów może być wyższy (i niestety najczęściej jest…) niż zaoszczędzony koszt energii elektrycznej z tytułu korzystania z energooszczędnego odkurzacza. Unijni spece zapomnieli też o zanieczyszczeniu środowiska zużytymi elementami eksploatacyjnymi. Dlatego wybierając odkurzacz zawsze miej na uwadze nie tylko to, co wyczytasz z etykiety energetycznej, ale także konstrukcję samego odkurzacza i elementy wymagające konserwacji czy wymiany. O tych będziemy oczywiście pisać w naszych recenzjach, dlatego zachęcamy do kierowania się naszymi ocenami.